piątek, 11 września 2015

Recenzja Blackout

Tytuł: Blackout
Autor: Marc Elsberg
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 784


Pewnego zimowego dnia w całej Europie następuje przerwa w dostawie prądu – pełne zaciemnienie. Włoski informatyk i były haker Piero Manzano podejrzewa, że może to być zmasowany elektroniczny atak terrorystyczny. Próbując ostrzec władze, sam zostaje uznany za podejrzanego.
W próbie rozwiązania zagadki stara się mu pomóc dziennikarka Lauren Shannon. Im bliżej będą prawdy o przyczynie zaistniałej sytuacji, tym większe ich zaskoczenie oraz niebezpieczeństwo, na jakie się narażają.
Tymczasem Europa pogrąża się w ciemności. Zaczyna brakować podstawowych środków do życia: wody, jedzenia, ogrzewania. Wystarczy kilka dni, by zapanował chaos na niespotykaną skalę.
Thriller naukowy „Blackout” (i powieść sensacyjna w jednym) realistycznie przedstawia prawdziwie czarny scenariusz wydarzeń, których prawdopodobieństwo jest tym większe, im bardziej nasze codzienne życie uzależnione jest od elektroniki. Dopóki jest prąd, jesteś 
bezpieczny...



 Czytelniku myślisz, że jesteś bezpieczny... Ale zawsze istnieje jakieś zagrożenie, chociażby może w pewnym zostać wyłączony prąd. Może korki, a może i jakiś inny problem. W swoim domu miałam kiedyś taki problem. Czasami wieczorami nie było prądu a z korkami było wszystko w porządku i nagle przychodziły myśli co się dzieje. Najbardziej cieszyło mnie to, że nie miałam jak w ciemnościach odrabiać lekcji. Ale to na szczęście okazało się po kilku dniach, że była jakaś usterka kabla w piwnicy.
A teraz o książce parę słów. Podobna sytuacja, codzienne życie, ludzie wpadają w rutynę. aż tu nagle nie ma prądu ani wody. Taki problem miała Europa w powieści "Blackout". Główny bohater włoski informatyk Piero na krótka chwilę przywrócił prąd.  Niestety ktoś był sprytniejszy a cała akcja z przejęciem elektrowni opanowała Europę oraz Stany Zjednoczone.
Piero dostaje zaproszenie do Europolu aby pomóc z katastrofą. Jako, że był hakerem w przeszłości mógłby coś pomóc. Manzano przeżywa różne przygody razem ze swoją nowo poznaną koleżanką dziennikarką Shannon. Czy uda mu się powstrzymać katastrofę? Żeby się dowiedzieć musicie przeczytać książkę.
W powieści przez cały czas się coś dzieje. Bohaterowie podróżują na ostatkach benzyny, jedzenie prawie się skończyło albo zepsuło, wody także braki. Na ulicach panuje chaos i zamieszanie, ludzie są ewakuowani z ich mieszkań tak samo ze szpitalami.
Książka jest pisana z różnych perspektyw, zawsze występuje narrator trzecioosobowy. Każdy rozdział opisuje kolejny dzień. Dni, czyli rozdziałów jest 23. Chyba nikt nie chciałby przeżyć takiej przygody.
Powieść wciąga od pierwszej strony ale na od połowy dłużyła mi się.
Autor napisał książkę, która byłaby moim  zdaniem dobrym hitem kinowym. Marc Elsberg na końcu powieści napisał, że to jeden ze scenariuszy jaki może się zdarzyć. Mimo to wydaje się prawdziwy. Życie bez prądu w dzisiejszych czasach wydaje się wręcz niemożliwe.Trzeba by było sobie radzić prawie jak w średniowieczu.
Książka porusza czytelnika do refleksji. Bohaterowie bardzo mi się podobali. Polecam wszystkim przeczytanie tej książki chociaż myślę, że dla młodszych byłaby trochę za ciężka.

Ocena  8,5/10

3 komentarze:

  1. Fajna recenzja i też mam Blackout na liście. Ale zmień tło, bo moje oczy wariują i strasznie ciężko się czyta przez te gwiazdki. Wzrok nie skupia się na tekście, a jak widzę coś takiego to od razu odechciewa mi się czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, strona mi się chyba źle załadowała i te gwiazdki były pod tekstem, po dodaniu komentarza wróciło do normalności i jest ok. :)

      Usuń
    2. Dziękuję za uwagę. Jak tylko będę miała czas to popracuje nad wyglądem bloga ;)

      Usuń