czwartek, 8 października 2015

Recenzja Inwazji

Tytuł: Inwazja
Autor: Robin Cook
Wydawnictwo: Dom wydawniczy Rebis
Ilość stron: 336



W tej niezwykłej książce Robin Cook sięga do najgłębszych obaw drzemiących w najskrytszych zakamarkach ludzkiego umysłu.

W Stanach Zjednoczonych wybucha niezwykła epidemia. Nieznanej chorobie towarzyszą dziwne, niespotykane objawy. Diagnoza jest bardzo trudna do postawienia, przyczyna choroby pozostaje pozostaje nieznana - i niemożliwa do poznania - gdyż mamy tu do czynienia z czymś, czego gatunek ludzki nigdy dotąd nie widział...





To pierwsze moje spotkanie z twórczością Robina Cooka. Innym thillerem medycznym jest Ogród kości Tess Geritsen, który był bardzo dobry. Inwazja mnie jednak zawiodła. Za dużo jest juz książek czy filmów o podobnej tematyce.
Inwazja jak sama nazwa tytułu i okładka mówi, że to będzie coś z istotami pozaziemskimi. Na samym początku mamy piękny opis zorzy polarnej, w między czasie coś zbliża się do ziemi. Następnie nagle na prawdopodobnie całym świecie coś się dzieje z telewizorami i radiami, przestaja działać a nawet wybuchają.
Głowna bohaterka Cassie mieszka ze swoim chłopakiem Beau, który przynosi dziwny przedmiot do domu. Jest to czarna kula jest ona bardzo gładka ale mimo to, bohater kaleczy się w palec. Po tym zdarzeniu zapada na nagły atak grypy, która po szybkim czasie przechodzi. Jednak Beau zmienił się. Stał się całkiem inną osobą.
Carrie razem z grupką znajomych chcą przerwać epidemie nieznanej choroby. Próbują odnaleźć osoby jeszcze nie zarażone.
Dużą wadą było to, że książka dopiero mnie zaciekawiła po 100 stronach. Te 100 stron czytałam chyba miesiąc ale jakoś przebrnęłam. Temat kosmitów został już wyczerpany i nudny. Robin Cook nie zaskoczył mnie tematyką. Jednak to nie zmienia faktu, że taka sytuacja może zdarzyć się na naszej planecie.

Ocena 4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz